Biurokracja, złośliwość rzeczy martwych i wycieczka po Zabrzu i
Sosnowcu. Tak można podsumować mój dzisiejszy dzień. Nadal nie mogę
zrozumieć jak można nie znaleźć ani jednej kawiarni czy fastfooda
obchodząc pół miasta! Nie mówiąc już o Starbucks’sie czy Subway’u. Z
tego powodu wylądowałam na kawie na… BP w Wild Bean Cafe. Dobre i to.
Mam nadzieję, że gorąca kąpiel, ciepła herbata, zapachowa świeczka i
najnowszy Glamour poprawią mi humor! I oby jutrzejszy dzień okazał się
lepszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz