środa, 5 grudnia 2012

Biurokracja, złośliwość rzeczy martwych i wycieczka po Zabrzu i Sosnowcu. Tak można podsumować mój dzisiejszy dzień. Nadal nie mogę zrozumieć jak można nie znaleźć ani jednej kawiarni czy fastfooda obchodząc pół miasta! Nie mówiąc już o Starbucks’sie czy Subway’u. Z tego powodu wylądowałam na kawie na… BP w Wild Bean Cafe. Dobre i to. Mam nadzieję, że gorąca kąpiel, ciepła herbata, zapachowa świeczka i najnowszy Glamour poprawią mi humor! I oby jutrzejszy dzień okazał się lepszy!
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz